Gdy ma się wokół siebie osoby będące weganami (u mnie na szczęście takich nie brak) oraz kochającą mamę, to ma się możliwość zasmakowania cudzej kuchni roślinnej. Nie wiem jak to działa, ale kiedy ktoś obdarowuje mnie roślinnym posiłkiem, to mam wrażenie, że jest on dwa razy smaczniejszy, bo cieszy już sam fakt, że ktoś przygotował go z myślą o życiu innych istot lub też z myślą o mnie. Dania roślinne są po prostu przepełnione miłością, więc gdy je jem to napełniam się miłością (teraz to wymyśliłam - proszę o brawa za odkrycie).
W dzisiejszym menu rządziły trzy wypasione cudzesy:
- jogurt sojowy przygotowany przez wspólokatora
- ciasto tzw. sojnik upieczone przez siostrę
- pierogi ruskie zweganizowane przez moją mamę
Przedśniadanie
- greckie mini gołąbki z liśćmi winorośli firmy ELIOS z Biedronki
- sok pomidorowy
ŚNIADANIE
- bułka z ziarnami + awokado + parówka sojowa + musztarda + ketchup + pomidor + czerwona cebula + ogórek
Pośniadanie
- jogurt sojowy domowy + truskawki + cukier muscobado
- kawałek sojnika
OBIAD
- banan + mleko sojowe + otręby owsiane z żurawiną + orzechy laskowe- kiszona cukinia
- masło z orzechów ziemnych
Poobiad
- kawa z mlekiem sojowym
KOLACJA
- pierogi ruskie w wersji wege od mamy + jogurt sojowy z solą i czosnkiem suszonym
- pomidor + cebula czerwona
25.05.2019
Autorka: eMCe