Po tych wszystkich kulinarnych rozpustach, jakie towarzyszą świętom, sylwestrom, potem znowu jakimś świętom, karnawałom, tłustym czwartkom, które przedłużają się do tłustych tygodni... nadchodzi czas na post. I dopiero teraz zrozumiałam, że ludzie wymyślili to, żeby w końcu przestać żreć ;p Żeby z kolei potem móc żreć ze zdwojoną siłą. A następnie zrzucać te nadmiary tłuszczu, bo zbliżają się wakacje. I tak w kółko. Przez cały rok.
Nie myślcie sobie, że w wegańskim świecie jest inaczej. Mój tłusty czwartek zaczął się już w środę i skończył dopiero w kolejną. A skończył się tylko dlatego, że waga - moja wierna firmowa waga, która przez ostatni rok nie rozczarowała mnie ani razu - tym razem wskazała mi coś, czego się nie spodziewałam - wielkie tłuste niechciane 2 kilogramy więcej. Dziwnym zbiegiem okoliczności nie stworzyłam żadnego menu na stronę w czasie, gdy przybywało mi kilogramów. Może wstydziłam się przedstawić, co tak naprawdę znajdowało się na moim talerzu... Ale już się nie wstydzę. Patrzajcie zatem!
PRZEDŚNIADANIE
Kawa z mlekiem sojowym kakaowym
ŚNIADANIE
- koktajl: gotowy sok z wyciskanych owoców mango, pomarańczy, marakui, jabłek + płatki jaglane i owsiane + chia + proszek z moringi + natka pietruszki
- banan + amarantus ekspandowany + migdały + orzechy laskowe + sezam + wiórki kokosowe + pestki moreli (wszystko zmieszane z koktajlem)
POŚNIADANIE
- pół pomarańczy
OBIAD
- zupa pomidorowa: przecier pomidorowy + pasta ajwar + marchew + pietruszka + soczewica czerwona + czosnek
- boczniakowy stragonow: boczniaki + cebula + śmietanka sojowa + sos sojowy + rakija + cukier + musztarda + przecier pomiodorowy + ogórek konserwowy.
- kasza bulgur
- buraczki
PODWIECZOREK
- pasta z kokosa
- kawa z mlekiem sojowym kakaowym
KOLACJA
- jabłko
- szpinak
- herbata z grejpfruta z sokiem z czarnego bzu
27.02.2020